
O mněMinęły już cztery lata, odkąd przekroczyłam magiczną czterdziestkę, a ja wciąż czuję się pełna życia i pragnienia nowych wyzwań. Mieszkamy we Wrocławiu, tworzymy pozornie normalne małżeństwo, ale w rzeczywistości dzielimy wspólną przestrzeń jak dwie mijające się planety. Mój mąż, choć fizycznie obecny, emocjonalnie jest nieosiągalny. Jego zainteresowanie mną ogranicza się do codziennych, powierzchownych wymian zdań. Nie widzi mnie, nie słyszy, nie szuka mojej bliskości.
Seks, jeśli w ogóle ma miejsce, zdarza się raz w miesiącu, w domowym łóżku, w tej samej pozycji. To czynność pozbawiona namiętności, szybka i cicha, jakbyśmy oboje wstydzili się własnych ciał. Ta fizyczna obojętność boli bardziej niż cokolwiek innego, bo czuję, że gaśnie we mnie iskra, którą tak desperacko chcę podtrzymać. Wiem, że życie po czterdziestce może być początkiem czegoś wspaniałego, a nie tylko powolnym zapadaniem się w rutynę.
I wtedy wkroczył on – M. Pamiętam tę firmową imprezę. Byłam rozgrzana alkoholem i tańczyłam z grupą współpracowników, wśród których był M. Nagle podszedł, wziął mnie za rękę i porwał do tańca. Nie wiem, kiedy zleciała godzina – czułam tylko jego dłonie na moim biodrze i gorący oddech przy uchu. Gdy poszłam po kolejnego drinka, telefon wibrował. Krótka wiadomość: "Męska toaleta na piętrze. Za 5 minut". Serce waliło mi jak młot, ale odwaga wygrała z rozsądkiem. Zostawiłam drinka i poszłam. Gdy znalazłam się w pustej toalecie, drzwi się otworzyły. To był on. Bez słów pociągnął mnie do kabiny.
Gdy tylko znaleźliśmy się w kabinie, M przyciągnął mnie mocno i jego pocałunek odebrał mi oddech. Czułam, jak opieram się plecami o chłodne drzwi, a jego dłonie błądziły po moim ciele. Wtedy pochylił się i szepnął mi do ucha rozkazująco, ale i namiętnie: "Uklęknij".
Posłusznie opadłam na kolana, a on wsunął palce w moje włosy. Przez następne piętnaście minut świat zewnętrzny przestał istnieć. Jego dłoń delikatnie, ale stanowczo prowadziła mój ruch, a ja poddawałam się tej bliskości, która była tak różna od wszystkiego, co znałam. Słyszałam tylko jego stękanie i odgłos naszego spotkania - mokry, zwierzęcy, intensywny. Oczy łzawiły, ale nie chciałam, żeby to się skończyło. W tej pełnej namiętności bliskości poczułam się bardziej pożądana i bardziej żywa niż kiedykolwiek. To nie był zwykły seks – to było potwierdzenie, że wciąż jestem kobietą zdolną do tak intensywnych, zmysłowych doznań.
Seks, jeśli w ogóle ma miejsce, zdarza się raz w miesiącu, w domowym łóżku, w tej samej pozycji. To czynność pozbawiona namiętności, szybka i cicha, jakbyśmy oboje wstydzili się własnych ciał. Ta fizyczna obojętność boli bardziej niż cokolwiek innego, bo czuję, że gaśnie we mnie iskra, którą tak desperacko chcę podtrzymać. Wiem, że życie po czterdziestce może być początkiem czegoś wspaniałego, a nie tylko powolnym zapadaniem się w rutynę.
I wtedy wkroczył on – M. Pamiętam tę firmową imprezę. Byłam rozgrzana alkoholem i tańczyłam z grupą współpracowników, wśród których był M. Nagle podszedł, wziął mnie za rękę i porwał do tańca. Nie wiem, kiedy zleciała godzina – czułam tylko jego dłonie na moim biodrze i gorący oddech przy uchu. Gdy poszłam po kolejnego drinka, telefon wibrował. Krótka wiadomość: "Męska toaleta na piętrze. Za 5 minut". Serce waliło mi jak młot, ale odwaga wygrała z rozsądkiem. Zostawiłam drinka i poszłam. Gdy znalazłam się w pustej toalecie, drzwi się otworzyły. To był on. Bez słów pociągnął mnie do kabiny.
Gdy tylko znaleźliśmy się w kabinie, M przyciągnął mnie mocno i jego pocałunek odebrał mi oddech. Czułam, jak opieram się plecami o chłodne drzwi, a jego dłonie błądziły po moim ciele. Wtedy pochylił się i szepnął mi do ucha rozkazująco, ale i namiętnie: "Uklęknij".
Posłusznie opadłam na kolana, a on wsunął palce w moje włosy. Przez następne piętnaście minut świat zewnętrzny przestał istnieć. Jego dłoń delikatnie, ale stanowczo prowadziła mój ruch, a ja poddawałam się tej bliskości, która była tak różna od wszystkiego, co znałam. Słyszałam tylko jego stękanie i odgłos naszego spotkania - mokry, zwierzęcy, intensywny. Oczy łzawiły, ale nie chciałam, żeby to się skończyło. W tej pełnej namiętności bliskości poczułam się bardziej pożądana i bardziej żywa niż kiedykolwiek. To nie był zwykły seks – to było potwierdzenie, że wciąż jestem kobietą zdolną do tak intensywnych, zmysłowych doznań.
Hledám
Lidi pohlaví: Muž
Za účelem: Delší známosť
Preference
Údaje
Jméno: Daria
Jazyk: Polština
Výška: 166 cm
Postava: Obézní
Znamení zvěrokruhu: Býk
Vlasy: Brunet(ka)
Stav: V manželství
Děti: Mám
Pití: Piju občas
Kouření: Nekouřím
Dosažené vzdělání: Vysokoškolské
Uživatel nemá žádné fotografie, videa ani příspěvky.